Zareklamuj się w Laborant.pl:  Reklama na stronie Reklama w czasopiśmie     Kontakt: info@laborant.pl

Biotechnologia na rynku NewConnect - coraz trudniej przekonać inwestorów

Blanka Majda
Bio-Tech Consulting Sp. z o.o.
strony wersji drukowanej: 35-37


Rynek NewConnect, prowadzony przez Giełdę Papierów Wartościowych, został stworzony z myślą o inwestorach, którzy akceptują podwyższone ryzyko, w zamian oczekując wysokich zwrotów z inwestycji. Wydaje się zatem, że doskonale pasują tutaj inwestycje w nowatorski sektor biotechnologii. Badania i rozwój firm tej branży wymagają dużych kapitałów, ale jej rozwój pozwala na osiągnięcie krociowych zysków.

Polski NewConnect rozpoczął działalność w sierpniu 2007r. choć podobne rynki działają w zachodnich krajach od dawna. Zarówno światowy lider rynków alternatywnych amerykański NASDAQ jak i najbardziej znany w Europie londyński AIM, doprowadziły zachodnie firmy biotechnologiczne na sam szczyt. Polska, pomimo, że posiada ogromny potencjał naukowy i stale rozwijający się rynek nowych produktów i usług, musi ciężko pracować by przekonać inwestorów do finansowania innowacyjnych przedsięwzięć.

Skąd ten wniosek?

Obserwując start branży biotechnologicznej na rynku alternatywnym zachwyciła nas jej początkowo wysoka koniunktura. Przykładem i zachętą do wejścia na giełdę stał się ewidentny sukces Mabionu. Spółka, której przewodniczy Maciej Wieczorek, powstała w wyniku współpracy konkurujących ze sobą podmiotów polskiego rynku farmaceutycznego. Celem powstania spółki było wprowadzenie na rynek światowy leków onkologicznych najnowszej generacji. By to osiągnąć Mabion planował pozyskanie z oferty prywatnej kapitału w wysokości 15mln zł. Inwestorzy zaryzykowali, a firma uzyskała wówczas prawie 23mln zł. Od debiutu tej spółki minęło zaledwie kilka miesięcy, a sytuacja w sektorze Life Science NewConnect uległa diametralnej zmianie.
Mabion wchodząc na rynek alternatywny miał komfortową sytuację. Jako pierwszy wszedł z biotechnologią - projektem innowacyjnym. Znaleźli się więc inwestorzy, którzy chcieli ten projekt sfinansować. Teraz, każdy następny podmiot wchodzący na giełdę musi przekonać akcjonariuszy, że ma lepszy pomysł na biznes lub proponuje bardziej atrakcyjną wycenę. Wprowadzając Blirt na rynek NewConnect, by pozyskać inwestorów, musieliśmy obniżyć cenę emisyjną akcji wobec pierwotnych założeń. W chwili obecnej akcje Blirt’u są notowane w okolicach ceny emisyj-nej. Analizując kurs Blirt’u można zaryzykować stwierdzenie, że popyt ze strony inwestorów na akcje został wyczerpany na etapie oferty prywatnej. W obecnej sytuacji negatywnego segmentu do spółek biotechnologicznych nie widać wzmożone-go popytu wtórnego od innych uczestników rynku, którzy inwestują w spółki już notowane – mówi Bartosz Krzesiak, Starszy Analityk Navigator Capital S.A.

Plan działalności Blirt’u został przygotowany w odpowiedzi na spodziewany wzrost finansowania badań nad nowymi lekami właśnie w formule outsourcingu. Posiadane przez spółkę zaplecze naukowe I technologiczne, w połączeniu z silnym zespołem zarządczym oraz skutecznością z pozyskiwaniu finansowania, powodują, że spółka ma szansę na wysoką pozycję wśród firm o podobnym profilu biotechnologicznym. Ambitne plany nie wystarczyły jednak, by inwestorzy zapłacili za akcje firmy tyle, ile wymagały jej potrzeby kapitałowe. Poprzez przeprowadzenie prywatnej oferty akcji spółka spodziewała się pozyskać 15-25mln zł. Ostatecznie wartość emisji wyniosła 9,6mln zł. Identycznie sytuacja zdaje się wyglądać w przypadku Selvity. Obie firmy mają hybrydowy model biznesowy i podobną strategię. Z jednej strony stawiają na innowacyjność i rozwój własnych projektów badawczo-rozwojowych, z drugiej działają na zasadzie outsourcingu, świadcząc usługi podmiotom zewnętrznym. Selvita to największy w Polsce zespół pracujący nad innowacyjnymi cząsteczkami. Ogromne, w skali polskich możliwości, przychody spółki, stawiają ją w pozycji lidera firm innowacyjnych. Pomimo tak wysokiej pozycji, również na akcje Selvity zabrakło chętnych. Zarząd zdecydował więc o przeprowadzeniu oferty prywatnej, a nie publicznej jak wcześniej plano-wano. Za tę samą ilość akcji, której wartość wcześniej spółka oszacowała na 40mln zł, teraz spodziewa się max 20mln zł. Selvita nie ma także akcjonariusza, który mógłby w dowolnym momencie wesprzeć firmę finansowo. Taką rolę z pewnością spełniłby Marian Popinigis wobec Blirt’u. Warto zwrócić również uwagę na bardzo szeroką gamę usług Selvity. Z jednej strony jest to doskonały sposób na współpracę z wieloma ośrodkami w Polsce, z drugiej jednak, nasuwa się sugestia, że oferując tak wiele, firma nie specjalizuje się w niczym konkretnym. Właśnie brak przełomowej technologii może zastanawiać potencjalnych inwestorów.

Zarówno Blirt jak i Selvita prowadziły rozmowy z inwestorami na przełomie grudnia i stycznia. Wtedy to oferta Blirtu okazała się bardziej atra-kcyjna i zyskała uznanie inwestorów, ale kosztem obniżenia ceny emisyjnej akcji. Sytuacja rynkowa w jakiej Selvita będzie prowadziła emisję akcji na pewno nie będzie czynnikiem sprzyjającym. Kursy akcji spółek z indeksu NCX Life Science spadły od początku 2011 r. średnio o ok. 15%. Inwestorzy biorący udział w ofertach prywatnych spółek innowacyjnych to przede wszystkim inwestorzy długoterminowi, którzy decyzje inwestycyjne podejmują na podstawie informacji ze spółki o kolejnych etapach realizowanych projektów. Można więc przypuszczać, że obecne spadki kursów akcji wynikają głównie z aktywności inwestorów indywidualnych, którzy zwyczajowo mają krótszy horyzont inwestycyjny. Inwestorzy finansowi mogą się obawiać kolejnych inwestycji w ryzykowną branżę i się wycofać, ale skoro zdecydowali się na działalność w biotechnologii, nie mogą pozwolić sobie na brak udziałów w firmie będącej liderem rynku. W mojej ocenie sukces emisji akcji Selvity będzie w dużej mierze uzależniony od elastyczności zarządu w podejściu do wyceny spółki w rozmowach z inwestorami – mówi Bartosz Krzesiak.

Kolejnym przykładem złej sytuacji na NewConnect dla rynku biotechnologicznego jest brak odpowiedzi inwestorów na ofertę brytyjskiej spółki Lectus Therapeutics. Grupa Lectus PLC dała możliwość inwestycji w pierwszą biotechnologiczną firmę z Wielkiej Brytanii. Spółka jednego z najbardziej znaczących europejskich ośrodków biotechnologicznych, liczyła na zainteresowanie zarówno ze strony inwestorów instytucjonalnych, jak i indywidualnych. Firma planowała strategię rozwoju nowej generacji lecznictwa walki z bólem, wykorzystującej do tego celu kanały jonowe, za pomocą bardzo strzeżonej technologii LEPTICS.

Oferta Lectusa nie doszła do skutku chociaż model finansowy przypominał częściowo ten zaproponowany przez Mabion. Lectus specjalizuje się w opracowywaniu leków na ból neuropatyczny i inne zbliżone dolegliwości w oparciu o kanały jonowe. Niepowodzenie tej oferty wskazuje, że popyt na projekty biotechnologiczne jest niestety ograniczony – podkreśla Bartosz Krzesiak.

Patrząc na tę sytuację, przyczyny ograniczonego popytu na akcje spółek biotechnologicznych moglibyśmy doszukiwać się we wzroście konkurencji i ilości podmiotów poszukujących obecnie finansowania. Jednak polski NewConnect charakteryzuje się zdecydowanie niewielką ilością podmiotów life-science. Gdyby chodziło tutaj wyłącznie o ceny akcji konkurencyjnych spółek, to akcje Blirt’u, która obecnie zdaje się być najtańsza, cieszyłyby się dużym zainteresowaniem, a niestety tak nie jest.

Jeśli popatrzymy na rynek spółek biotechnologicznych to w ich akcjonariacie nie ma żadnego inwestora finansowego wyspecjalizowanego w inwestycjach w tej branży. Nie mamy w Polsce inwestorów, którzy na podstawie doświadczenia i wiedzy o biotechnologii mogliby ocenić, które spółki mają lesze perspektywy w stosunku do innych. Obecnie wydaje się, że inwestorzy podchodzą do firm innowacyjnych  w sposób portfelowy. Jeżeli notowanych jest 6 spółek, to inwestują w każdą z nich, mając nadzieję, że przynajmniej jeden z tych podmiotów osiągnie sukces. Dodatkowy problem stwarza firmom biotechnologicznym brak możliwości pozyskania kapitału z wyspecjalizowanych funduszy Private Equity czy Venture Capital, których po prostu w Polsce jeszcze nie ma. Można zatem zaryzykować stwierdzenie, że obecnie rynek NewConnect pozostaje jedynym źródłem finansowania projektów w tej branży – dodaje Bartosz Krzesiak.

Przedstawiona powyżej sytuacja na rynku NewConnect niczego nie przekreśla. Mimo wskazanej bariery w pozyskiwaniu środków finansowych, zainteresowanie inwestorów biotechnologią wzrasta z roku na rok. Kolejne spółki z tej branży przygotowują się do debiutu na rynku alternatywnym. Biotechnologia w Polsce dopiero się rozwija, ale potencjał badawczy polskich naukowców oraz coraz większa współpraca tych środowisk z biznesem, pozwala wierzyć, że to właśnie Polska osiągnie sukces w międzynarodowym środowisku BioBiznesu.


Portfel indeksu NCX Life Science (Stan na 14 kwietnia 2011)
* na podstawie ostatnich 20 sesji
** kurs ostatniej transakcji
*** zmiana procentowa kursu ostatniej transakcji w stosunku do kursu odniesienia
**** iloczyn zmiany procentowej kursu i udziału instrumentu w portfelu indeksu


Wykres indeksu NCX Life Science (Od 2010-08-30 do 2011-04-14)
© 2020 Laborant.pl
Real time web analytics, Heat map tracking