Rozmowa z profesorem Bogdanem Solnicą, prezesem Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Diagnostyki Laboratoryjnej
Portal Biotechnologia.pl
strony wersji drukowanej: 4-6
strony wersji drukowanej: 4-6
Przed jakimi nowymi wyzwaniami stoi polska diagnostyka laboratoryjna?
Profesor Bogdan Solnica: Diagnostyka laboratoryjna jest dziedziną, która rozwija się bardzo prężnie w Polsce. Obecnie Polskie Towarzystwo Diagnostyki Laboratoryjnej stara się propagować nowe podejście do diagnostyki, zwłaszcza w kwestii chorób o od dawna ustalonym trybie rozpoznawania. Choroby alergiczne, cukrzyca, nowotwory, zaburzenia lipidowe to schorzenia powszechnie znane, ale ostatnio pojawiły się nowe możliwości ich diagnostyki, związane już nie tylko z rozwojem technik biologii molekularnej. Nowe możliwości dyslipidemii stwarzają techniki pomiarowe z wykorzystaniem rezonansu jądrowo-magnetycznego, pozwalające na pomiar liczby cząstek lipoprotein we krwi. Nauki podstawowe dostarczają coraz to nowych informacji dotyczących struktury i własności cząstek lipoprotein. Niedługo będzie tak, że lekarze zaczną zlecać nie tylko oznaczenie cholesterolu LDL, ale również pomiar liczby cząstek LDL i badanie ich struktury. Być może to wizjonerskie spojrzenie na rozwój diagnostyki dyslipidemii, ale z drugiej strony postęp technologiczny sprawia, iż może to być niedaleka przyszłość.
Innowacyjne techniki biologii molekularnej stosowane są również w diagnostyce alergologicznej, dzięki którym możliwa jest coraz to dokładniejsza analiza alergenów, identyfikacja ich fragmentów odpowiedzialnych za określone objawy kliniczne, co z kolei może poprawić skuteczność odczulania. Obszarem zainteresowań diagnostyki laboratoryjnej staje się również onkologia personalizowana, gdzie „personalizacja” postępuje po cichu i konsekwentnie. Do największych osiągnięć w tej dziedzinie należy indywidualny dobór terapii przeciwnowotworowej u pacjentów, którzy zostali poddani bardzo dokładnej diagnostyce genetycznej. Ciekawym zagadnieniem jest rozpoznawanie cukrzyc monogenowych które praktycznie nie są rozpoznawane. Cukrzyce monogenowe stanowią 1-2% wszystkich przypadków cukrzycy, ale nie powinno to usprawiedliwiać faktu, że ich rozpoznawanie jest w Polsce traktowane hobbystycznie, to znaczy realizowane w trzech, czterech, pięciu ośrodkach naukowo-badawczych, za pieniądze z grantów. Ta część diagnostyki cukrzycy nie jest zapewniana w systemie ochrony zdrowia, czego efektem są pacjenci niepotrzebnie leczeni insuliną. Poza rozwiązaniami systemowymi ważna tu także jest świadomość lekarzy oraz możliwości diagnostyki laboratoryjnej.
Obszarem zainteresowań diagnostyki laboratoryjnej są też badania w miejscu opieki nad pacjentem (point-of-care testing, POCT). Co prawda norma PN-EN ISO 22870:2007P: Badania w miejscu opieki nad pacjentem - Wymagania dotyczące jakości i kompetencji, jest od roku 2007 Polską Normą, jednak nie jest to akt prawy, zobowiązujący do opisanych w niej działań. Warto zwrócić uwagę, iż koliduje ona z zapisami Ustawy o diagnostyce laboratoryjnej, zgodnie z którą badania laboratoryjne mogą być wykonywane wyłącznie w laboratorium. Badania w miejscu opieki nad pacjentem są w innych krajach wykonywane od wielu lat, również w wielu placówkach ochrony zdrowia w Polsce, zatem organizacja i wykonywanie tych badań w naszym kraju wymagają szybkiego uporządkowania. Współpracujemy z Krajową Izbą Diagnostów Laboratoryjnej, przygotowaliśmy materiał, który może być przydatny przy tworzeniu aktów prawnych regulujących wykonywanie badań w miejscu opieki nad pacjentem, w tym udział diagnostów laboratoryjnych. To wszystko toczy się w cieniu prac nad nowelizacją Ustawy o diagnostyce laboratoryjnej, które powinny powoli zmierzać ku końcowi. Mam nadzieję, że w znowelizowanej ustawie nadzór nad badaniami wykonywanymi w miejscu opieki nad pacjentem zostanie uznany za czynność diagnostyki laboratoryjnej.
Mając na uwadze, iż diagnostyka laboratoryjna to dziedzina, która szybko się rozwija, jakich zmian potrzebują diagności laboratoryjni?
Potrzeby diagnostów laboratoryjnych są bardzo zróżnicowane, ale na pewno wszyscy potrzebują lepszego wynagrodzenia. Diagności laboratoryjni to bardzo nisko opłacana grupa zawodowa, co stanowi paradoks, gdyż są to ludzie dobrze wyszkoleni, o coraz większych kompetencjach i kwalifikacjach. Należy rozgraniczyć potrzeby diagnostów laboratoryjnych i diagnostyki laboratoryjnej – nie zawsze są one zbieżne. Diagnostyka laboratoryjna w Polsce ma bardzo nieefektywną strukturę. Mamy w kraju około 2000 laboratoriów, co pozornie oznacza, że mamy najlepszy na świecie dostęp do serwisu laboratoryjnego. Tak rozdrobniona diagnostyka laboratoryjna jest jednak bardziej kosztowna i mniej efektywna. Małe laboratoria mają niewielki panel wykonywanych badań, niejednokrotnie gorszą aparaturę pomiarową, a nieraz nie są w stanie wdrożyć wszystkich wymaganych procedur kontroli jakości, gdyż ich koszty, nawet w relacji do pozostałych wydatków takiego laboratorium, są bardzo duże. Centralizacja diagnostyki laboratoryjnej, do której wielu ludzi ma bardzo emocjonalne podejście, dokonuje się na świecie od dawna. Konsolidacja badań, integracja procedur i centralizacja diagnostyki, podobnie jak wykonywanie części procedur w miejscu opieki nad pacjentem wydają się być nieodwracalnymi trendami w rozwoju medycyny laboratoryjnej i to, co mamy do zrobienia, to nadążyć za nimi.
Drugim zagadnieniem, w mojej opinii bardzo ważnym dla przyszłości polskiej diagnostyki, jest stworzenie jednolitego systemu licencjonowania laboratoriów. Powinien on obejmować wszystkie laboratoria i być powiązany z systemem jakości. Spełnianie wymogów jakości analitycznej (być może niedługo również przedanalitycznej) powinno być podstawowym warunkiem dopuszczenia laboratorium do wykonywania badań. Ta zasada powinna dotyczyć laboratoriów o wszystkich możliwych profilach i specjalnościach, niezależnie od ich „lokalizacji” w systemie ochrony zdrowia. Dlatego za bardzo pilne i ważne dla dobra polskiej diagnostyki laboratoryjnej, uważam doinwestowanie i wzmocnienie w każdym sensie Centralnego Ośrodka Badań Jakości w Diagnostyce Laboratoryjnej. Działania te są niezbędne, by schematy kontroli zewnątrzlaboratoryjnej znalazły się na odpowiednim poziomie i były dostępne oraz obligatoryjne dla wszystkich laboratoriów, a licencjonowanie było powiązane z tym, co wychodzi w wynikach kontroli. W wielu krajach, laboratorium, które nie spełnia określonych standardów jakości jest zamykane. Konieczne są regulacje, które nie tylko określą obowiązujące wszystkie laboratoria standardy jakości, ale również stworzą mechanizmy egzekwowania tych standardów, czego wciąż nie mamy. Jest to najkrótsza droga do poprawy poziomu diagnostyki laboratoryjnej. W Rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 23 marca 2006 r. w sprawie standardów jakości dla medycznych laboratoriów diagnostycznych i mikrobiologicznych czytamy bowiem, że laboratorium powinno obligatoryjnie uczestniczyć w zewnętrznym programie kontroli jakości i… nic więcej. Polskie laboratoria są wyposażone tak samo jak laboratoria w innych krajach Unii Europejskiej czy w USA, mamy na naszym rynku diagnostyki in vitro te same firmy. W laboratoriach pracuje dobrze wykształcona kadra – Polska jest jednym z czterech krajów w Europie, w których istnieją studia uniwersyteckie w dziedzinie medycyny laboratoryjnej – choć trzeba nieustannie pracować nad poziomem kształcenia diagnostów. Mamy pewien kłopot ze zbyt małą liczbą specjalistów, niewystarczającą dla obsadzenia stanowisk kierowników we wszystkich medycznych laboratoriach diagnostycznych – to taki dodatkowy efekt rozdrobnienia polskiej diagnostyki. Zatem, podstawowym i najpilniejszym elementem polityki projakościowej pozostaje egzekwowanie jakości.
Dziękuję za rozmowę.
Anna Staszewska, Redakcja Biotechnologia.pl